czwartek, 24 września 2009

A Oni powiedzieli sobie "TAK"

To, był najpiękniejszy ślub kościelny w Dębem. Najpiękniejszy bo i para była wyjątkowa. On najprzystojniejszy chłopak w Olesinie a i ona piękna kobietą. Nic dziwnego, że wielu gości było zaproszonych i wielu zostało uwiecznionych na zdjęciach, które przekazał nam Wojciech Ostrowski- syn Romana.

 
 Jest duże prawdopodobieństwo, że przeglądając album Wojtka znajdziecie tam swoje babcie, dziadków, małych rodziców a może i samych siebie.

Powiem, że wiele zdjęć było dla mnie zaskoczeniem. Obejrzałam jak bawili się, jak pracowali i jak z czasem się zmieniali. Jak żegnali tych, których kochali i jak cieszyli się z narodzin nowego pokolenia. Jak zmieniała się moda i otoczenie.

Znajdźcie chwilę czasu. Zaparzcie sobie kawkę, usiądźcie wygodnie  i obejrzyjcie. Przy każdym zdjęciu po prawej stronie jest znaczek "lupy"- możecie tym powiększyć sobie zdjęcie.

Poszukajcie twarzy, które są wam bliskie

A my z Bogdanem czekamy na wasze "odkrycia".
Wiadomości można wysłać mailem, zostawić tu komentarz pod postem lub po prawej stronie wpisać się do Księgi.

 125 zdjęć czeka.



Joanna

poniedziałek, 21 września 2009

Trochę historii

-->
Osłabienie imperium rosyjskiego wstrząsami rewolucji 1905 roku stworzyło korzystne warunki dla rozwoju życia politycznego, społecznego i religijnego. Jesienią tego roku do Kazimierza Wysockiego, urzędnika kolejowego na stacji w Dębem, zgłosiła się delegacja wsi Wielgolas w osobach Antoniego Szostaka i Franciszka Malesy i oznajmiła, że życzeniem wsi Wielgolas jest podjąć trud zbudowania świątyni pańskiej. Wybór miejsca nie nastręczał żadnych kłopotów. Zdaniem wszystkich przyszłych parafian kościół powinien stanąć w miejscu starej karczmy. Jak czytamy w kronice pisanej przez Kazimierza Wysockiego "Przyszłym parafianom chodziło o to, żeby mieć przed Stwórcą tę zasługę, że zburzyli budynek, w którym mieściło się zło i grzech, a wznieśli świątynię Bogu." Jednak okazuje się, że podobnie jak Dobro tak i Zło jest wciąż obecne w naszym życiu - kilkadziesiąt lat później w pobliżu kościoła postawiono nową karczmę. Dodatkowym argumentem za budową świątyni w tym miejscu było to, że było to miejsce uświęcone walką za wolność. Przy kopaniu fundamentów znaleziono wiele kul armatnich. Inicjatywa Wielgolasu znalazła silne poparcie u właścicielki majątku Dębe Wandy Chroszczewskiej. Wkrótce powstał komitet budowy do którego należeli: Szostak, Malesa i Świtkowski z Wielgolasu, Wysocki, Ładno, Bartnicki z Dębego, Książek z Aleksandrówki, Tkacz z Olesina, Kobza z Rysia, Gańko z Kobiernego oraz weteran 1863 - Napoleon Kosiński. Na czele stanął właściciel majątku Ruda hr. Starzeński, który załatwił wszystkie formalności z administracją rosyjską. Inicjatywa spotkała się z przychylnością Metropolity Warszawskiego Chrościak Popiela. Projekt kościoła przygotował znany architekt - Józef Dziekoński, roboty murarskie wykonał majster murarski Biesseu. Dzięki ofiarności parafian roboty nie były nigdy przerwane i już w 1906 odbyła się ceremonia założenia kamienia węgielnego, której dokonał dziekan miński ks. Kazimierz Sobolewski. W trzy lata po zawiązaniu Komitetu można już było prosić o konsekrację nowego kościoła. Upragniony ten dzień nastąpił 26 sierpnia 1908 roku. Konsekracji dokonał ks. biskup sufragan warszawski K. Ruszkiewicz. Pierwszym proboszczem został ks. Stanisław Zaręba, który przybył do parafii w 1913 roku. Bardzo znamienny dla tamtych czasów był sam porządek działań. Chłopi zwrócili się do inteligenta pracującego, razem wybrali na przewodniczącego komitetu ziemianina. Do gotowego już kościoła zaprosili księdza. (na podst. art. ks. Zbigniewa Skiełczyńskiego) 

Joanna

czwartek, 17 września 2009

Przed 17 września

W naszej gazecie w 1935 roku można było przeczytać wiele artykułów na temat bolszewików - między innymi i ten:

 
Dużo wcześniej słyszymy o obozach pracy, gdzie Stalin zafundował swoim rodakom kiepski los. Niestety cztery lata później czekało to również Polaków. Za co? Za to, że byli Polakami? Za to, że w dwudziestym roku nie wpuściliśmy ich do naszych domów? Jak teraz wyglądała by Europa? Gdzie ci "ludzie" mieli sumienie?
Pytań jest dużo a gdzie są odpowiedzi?
Pamiętajmy tę datę 17.09.1939 - jesteśmy to winni wszystkim zamordowanym w tym czasie.
Bogdan.

Czarne i białe

Choć zdjęcia z tamtych czasów są czarno białe to nasza wyobraźnia wcale nie musi w takich kolorach widzieć minionych chwil.
Pomaga nam w tym Joanna, której pasją są stare zdjęcia, ratowanie ich a tym samym ratowanie pamięci o ludziach uwiecznionych na tych zdjęciach.Zajmuje się również kolorowaniem starych fotografii co pozwala nam na inne spojrzenie na tamte czasy.

Oto próbka jej umiejętności.



 
oryginał
efekt jej pracy
oryginał

efekt pracy
Zdjęcia te odnajdziecie w galerii , myślę że świetnie dobrała kolory co tworzy naprawdę niepowtarzalny klimat tych zdjęć.
Bogdan.

wtorek, 15 września 2009

Z gazet naszych dziadków

 
Taką gazetę kupowali i z niej dowiadywali się, co dzieje się na świecie i w kraju.
Sami zobaczcie i przeczytajcie. 
Wystarczy kliknąć na zdjęcie.
Joanna

poniedziałek, 14 września 2009

Album Pawła

Kolejny album powędrował do naszej galerii. Tym razem Paweł Ostrowski dołączył do nas przesyłając zdjęcia swojego dziadka i babci.-Stanisława i Czesławy Ostrowskich.
Jednocześnie prosimy o pomoc w zidentyfikowaniu pozostałych osób na zdjęciach.

Nowe zdjęcia w galerii

Doszły do nas kolejne zdjęcia do galerii Rodów Dębego.
 Władysław Frelak
Tym razem dzieci Władysława Frelaka podzieliły się z nami swoimi starymi zdjęciami jak i również Helenka Tkaczyk dorzuciła stare zdjęcia do swojego albumu.
 
Jan Tkaczyk


Zachęcamy do dzielenia się historią.
Nie pozwólmy by stare zdjęcia zniszczyły się zanim nasze wnuki dorosną.

Wszystkie rozpoznane nam osoby można łatwo wyszukać po plakietkach z prawej strony. Znajdź swoja rodzinę. GALERIA RODÓW


Wszystkie przesłane do nas zdjęcia są poddawane naprawie, pod warunkiem zeskanowania zdjęcia (pojedynczo) w rozdzielczości nie mniejszej niż 300 dpi. Prosimy też o opisy do zdjęć i komentarze. Być może wiesz więcej niż właściciel zdjęcia.


Dębe, Olesin, Aleksandrówka, Cisie, Cyganka i inne miejscowości nie miałyby swojej historii gdyby nie ludzie żyjący w nich.
Joanna

sobota, 12 września 2009

czwartek, 10 września 2009

Niespodziewane odkrycie

-->
Oprócz wspomnień starszyzny w rodzinie, wspomagamy się oczywiście wizytami w archiwum miejscowym i korzystając z uprzejmości urzędniczki przeglądamy akta, które nas interesują.
Mówię „my” bo nie jestem sam w tych poszukiwaniach, oprócz Joanny, którą ogranicza niestety odległość nie sposób nie wspomnieć o Henryku, bez którego drzewko rodzinne nie miałoby tylu „gałęzi” ile ma.
Zbierając informacje o Pawle Tkaczyku naszym wspólnym przodku ustaliliśmy, że urodził się w 1866 roku, miał pięcioro rodzeństwa, siedmioro dzieci z Anną Tkaczyk zd.Woźniakowską, ale mało, kto wie, że Anna była jego drugą żoną.
Jego pierwsza żona nazywała się Miros, imienia nie znamy i nic o niej nie wiemy oprócz tego, że około pół roku po ślubie zmarła i Paweł mając 21 lat został młodym wdowcem, jak nie trudno obliczyć było to koło 1887 roku.
I tak szukając informacji w archiwum zupełnie przypadkiem natknąłem się na dokument z 1914 roku napisany w języku zaborcy a mówiący o tym że …
                                       Powiększ dokument
W 1914-09-19 o godzinie 10 rano zjawili się  Jan Gruba i Wojciech Miros, oznajmili ze we wsi Olesin dnia poprzedniego o 6 wieczorem zmarła Marcjanna Tkaczyk sześciodniowa córka Pawła i Anny z domu Woźniakowskiej Tkaczyków.
Czyli Paweł Tkaczyk miał ośmioro dzieci, myślę, że już nie dowiemy się wiele o małej Marcjannie, dlaczego zmarła i gdzie została pochowana.
Jak widać warto było poszperać w dokumentach i wskrzesić pamięć o tak krótko żyjącej Marcjannie.



Bogdan.

wtorek, 8 września 2009

Tajemnica grobu Frelaków - matki i córki

Prosiłam Bogdana o zrobienie zdjęć starych grobów rodzinnych i między innymi, zrobił to:
Niby nic, ale? No właśnie jest to, „ale”.

Katarzyna Frelak ( żona Teofila Frelak) z domu Tkaczyk wg akt zmarła w 1929 roku. A nie jak głosi tablica w 36. Faktycznie miała 68 lat. Z reszta ten fakt zgłosił księdzu jej brat Wawrzyniec Tkaczyk.
Tu jest skan dokumentu.
 
Działo się w Dębem-Wielkiem dnia 14-07-1929 roku o godzinie 4 popołudniu. Stawili się Wawrzyniec Tkaczyk lat 50 i Przasnyk Feliks lat 24 liczący obydwaj gospodarze z Dębego-Wielkiego i oświadczyli Nam, że w Dębem-Wielkim dnia wczorajszego bieżącego miesiąca i roku o godzinie 2 popołudniu zmarła KATARZYNA FRELAK gospodyni lat 68 licząca wdowa po zmarłym Teofilu, córka Franciszka i Maryanny z Boguckich. Po naszemu przekonaniu się o śmierci Katarzyny Frelak, akt ten stawiającym świadkom przeczytany przez Nas tylko podpisany został. - ?


No dobrze a Rozalia?
Rozalia była jej córką i siostrą mojego dziadka Piotra. Więc nikt dziwić się nie powinien, czemu z matką pochowana została, ale? No właśnie znowu jest "ale".

Rozalia Smuga z domu Frelak wg akt zmarła w tym samym roku co jej matka, ba ona zmarła 3 dni przed matką.
Znów jest błąd na tablicy.
Prawda jest, że miała 37 lat, no ale skąd taka rozbieżność w datach na tablicy?
Tu jest akt stwierdzenia śmierci Rozalii:
 
Działo się w Dębem-Wielkiem dnia 11-07-1929 roku o godzinie 8 rano. Stawili się Stanisław Gańko lat 31 i Piotr Jankiewicz lat 30 mających obydwóch gospodarzy z Kobiernego i oświadczyli Nam że w Kobiernem dnia dzisiejszego o godzinie 4 rano bieżącego roku zmarła ROZALIA SMUGA, gospodyni lat 37 mająca, córka Teofila i Katarzyny z Tkaczyków małżonków Frelaków, pozostawiła owdowiałego męża Michała. Po naszem przekonaniu się o śmierci Rozalji Smuga, akt ten stawającym świadkom przeczytany przez Nas tylko podpisany został.
????? * pisownia oryginalna


I teraz największa tajemnica i pytania bez odpowiedzi:

1-Jeżeli ktoś umierał w domu to zgłaszano śmierć ( w tamtych czasach) dla księdza a robiła to najbliższa rodzina. Rozalia była mężatką, natomiast zgłoszenia dokonali sąsiedzi. Gdzie był mąż?

2- Jako powód jej śmierci podano rodzinie „ popełnienie samobójstwa przez poderżnięcie sobie gardła”. Tego akurat w akcie kościelnym nie ma, ale tak mówiła rodzina.
Dobrze wiemy ( szczególnie kobiety), że w historii kryminalistyki nie ma przypadków tego typu samobójstw kobiet. Owszem kobiety się wieszają, trują, topią, wbijają sobie nóż w serce, czy podcinają żyły, ale NIGDY nie gardło. Została zamordowana?

3- Jeżeli to było samobójstwo to, czemu została pochowana na cmentarzu w poświęconej ziemi? W tym czasie dogmaty kościelne były restrykcyjnie utrzymywane. Żaden ksiądz nie pozwoliłby na to. Dziwne, co?

4- Wszyscy w rodzinie Frelaków wiedzieli, że jej mąż Michał Smuga jest brutalem i niejednokrotnie katował swoją żonę. Dlaczego nie zareagowali? Kobierne gdzie mieszkała Rozalia jest niedaleko od Dębego.

i

5- Dlaczego matka Rozalii zmarła niecałe 3 dni po córce. Nie chorowała. Czyżby wyrzuty sumienia? Serce nie wytrzymało? Prababka była bardzo despotyczną kobietą i pełną werwy. Coś musiało się stać, że jej serce nie wytrzymało.

Oto zagadka rodzinna, na którą zapewne nigdy nie otrzymamy odpowiedzi.

Dodam, że rodzina Frelaków, długo po śmierci Rozalii, wspominała ten incydent „samobójczy”. Tak długo, że moja mama, która urodziła się w 1928 roku zapamiętała jak dorośli opowiadali o izbie zalanej krwią Rozalii. O słodko-gorzkawym zapachu tej krwi. I o tym, że ma unikać wujka Smugi.

Autor: Joanna

poniedziałek, 7 września 2009

Młoda Para

Zdjęcie ślubne tych dwojga młodych wtedy ludzi pochodzi z albumu Teresy Piotrkowicz niestety nie wiemy który to mógł być rok jak też  nie potrafimy zidentyfikować nowożeńców. Prosimy o pomoc.


Bogdan

Up Date :
Już wiemy, że to Agnieszka i Aleksander Chłopik
Serdecznie dziękujemy za pomoc. 

niedziela, 6 września 2009

Drzewo Teofila Frelaka

Tak na prawdę to nic o nim nie wiemy.
Po za tym, że zmarł przed 1929 rokiem. Nigdzie w żadnych dokumentach nie możemy go znaleźć, tak samo z grobem. Wygląda, jakby Teofil, mimo, że mieszkał w Dębem nie był katolikiem. Jak najstarsi w rodzinie mówili, że rodzina Frelak jest potomkami ewangelików z Królewca koło Mińska Mazowieckiego. Tam około 1830 roku osiedlili się koloniści niemieccy. Frelak to nazwisko spolszczone. Oryginału nie znamy.

Mamy akt zgonu żony Teofila:
Mamy też wstępną tablicę rodu Teofila Frelaka:
Pobierz drzewo w oryginale.......... link do drzewa

Joanna

Zaczynamy

Na razie na zasadzie testów.
Nasza galeria zebranych albumów jest dostępna na stronie:
Strona z galerią
Zapraszamy do odwiedzenia.

W każdym albumie pod zdjęciem jest numer. Jeżeli rozpoznasz kogoś, kto nie został zidentyfikowany to napisz do nas. Bardzo nam to pomoże.
Po lewej stronie są plakietki z osobami, które udało nam się odnaleźć.
Po wyświetleniu osoby, można obejrzeć wszystkie zdjęcia gdzie ta osoba jest. To ułatwia szukanie. Staramy się, aby zdjęcia były dużej rozdzielczości tak by każdy mógł sobie zapisać na komputerze i potem dać do fotografa i uzupełnić swoje albumy.

Już dwie osoby odnalazły zdjęcia, na których są ich przodkowie, chociaż nie wiedzieli o istnieniu takich zdjęć.

Kobiety oznaczane są panieńskimi nazwiskami.

Co jakiś czas tutaj będziemy wrzucać nowinki, które uda się nam zdobyć.

Największa pracę wykonuje Bogdan Ostrowski- to jemu należą się największe DZIĘKUJE
"Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci" Wisława Szymborska