niedziela, 23 grudnia 2012

Malesa

Tak troszkę na gwiazdkę dostaliśmy kilka starych zdjęć od Tadeusza Szuby z którym jestem spokrewniony w linii Malesów. Mamy wspólnego prapradziadka Józefa Malesę a nasi pradziadkowie Józef (mój) i Jan (Tadeusza) byli rodzonymi braćmi.Dzięki Tadeuszowi doszło do naszego drzewka kilkanaście nowych osób i dużo wartościowych informacji. Oto jedno ze zdjęć z albumu Tadeusza.

---------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------
Fotografia przedstawia Agnieszkę Malesę i Antoniego Jackowicza, parę kochających się ludzi, którym II wojna zamknęła drogę do szczęścia. Antoni zginął w pierwszych dniach wojny a Agnieszka pozostała sama, nigdy nie wyszła za mąż.
Link do albumu.

Bardzo dziękujemy za zdjęcia i cenne informacje. 

Korzystając z okazji przyłączam się do życzeń Asi, niech te Święta Bożego Narodzenia będą spokojne
a Nowy 2013 Rok żeby przynosił tylko dobre rzeczy.

Bogdan.

sobota, 15 grudnia 2012

Coraz bliżej ŚWIĘTA

I tak oto mija kolejny rok tworzenia tego bloga. Owszem, ostatnio trochę przystopowany, ale któż z nas nie ma problemów dnia codziennego? Wtedy wszystko inne idzie na bok.
Nie mniej jednak....
DZIĘKUJEMY, że "byliście" z nami przez ten ostatni rok.
DZIĘKUJEMY za komentarze i maile.

Chcemy Wam życzyć nie tylko spokojnych świąt i szczęśliwego Nowego Roku, ale pragniemy, żeby następny rok był "inny" od tego co mija...INNY, znaczy lepszy.

Niech więc, będzie dla nas LEPSZY, SPOKOJNIEJSZY, ZDROWSZY i....STABILNY.

Pozdrawiamy Wszystkich
Joanna i Bogdan

Na koniec coś słodkiego.
Lukrowane, świąteczne pierniczki z bloga Zapachy kuchni.
Zapraszamy:

http://zapachy-kuchni.blogspot.com/2010/11/lukrowane-pierniczki.html






poniedziałek, 19 listopada 2012

O czystości dziadów naszych.

Artykuł pochodzi ze strony histmag.org

Jak było na wsi? Nie lepiej niż w mieście.

[...]
Wiejskie chałupy, w których wespół zamieszkiwali ludzie i bydło roiły się od wszelkiego robactwa. Karaluchy, pchły, wszy oraz szczury, na co dzień towarzyszyły swoim żywicielom przenosząc na nich wiele zakaźnych chorób łącznie z dżumą i durem plamistym.
Mieszkańcy myli się rzadko, ograniczając się jedynie do okolic twarzy i rąk.
Starsze pokolenia zwłaszcza w zapadłych kątach np. na Polesiu odznaczały się ogromnym niechlujstwem – dowodził Stanisław Poniatowski – Mycie polegało na rozcieraniu po twarzy wody, wypryskiwanej z ust na podstawione dłonie, szyja ani inne osłonięte części ciała u dorosłych z reguły nigdy nie były myte, wyjąwszy stopy, które latem przy chodzeniu boso po chlewach i stajniach zbyt się zanieczyszczały

Higiena osobista, choroby zakaźne, mycie głowy. Metody, przesądy i zabobony.

Najpopularniejszym środkiem czystości był ług – gęsta mieszanina popiołu i gorącej wody. Nieczęsto natomiast używano mydła, uważając go za niepotrzebny przedmiot bogactwa i zbytku. Ubrań nie zmieniano praktycznie wcale, zdarzało się, że tą samą koszule wkładano kilkakrotnie. Nic zatem dziwnego, że brudni, niedomyci ludzie, miesiącami chodzący w tej samej odzieży, stawali się siedliskiem robactwa, zapadali na świerzb, malarię, czy wreszcie dur brzuszny. Sytuację pogarszał dodatkowo pogłębiający się analfabetyzm, zacofanie, a także ślepa wiara w przesądy i zabobony.
Przesąd, że za wyniesionemi kilku prusakami do sąsiada, gdzie ich niema, wyemigrują wszystkie – pisał Czesław Pietkiewicz – robi to, że we wsi bez prusaków niema ani jednej chatyny. Skoro tylko ktoś postawił zrąb, jeszcze bez sufitu i dachu, już mu sąsiedzi, w tajemnicy jeden przed drugim, niosą po kilka sztuk „narozpłód”, tak, że gospodarz, wnosząc się do nowego domu, spotka tam już zadomowione Prusaki.
Kołtun na XVIII-wiecznym włoskim sztychu. Specyficznym symbolem higieny polskiego społeczeństwa wiejskiego był również kołtun – plątanina nieczesanych i tłustych włosów – który uważano za siedlisko złych demonów i podstępnych duchów. Powszechnie sprzeciwiano się jego obcięciu, czekając aż sam odpadnie, lub też oddawano się w ręce wykwalifikowanych w tym względzie czarowników i guślarzy.
Obcinaniem kołtunów trudnili się zawodowo gonciarze, – odnotowała w swej pracy Anetta Stachoń – czyniąc z tego banalnego zabiegu magiczną i religijną ceremonię. Niektórzy posiadacze kołtunu wierzyli, że chroni on przed chorobami oczu i innymi nieszczęściami.
Warto zaznaczyć, że to przekonanie o szkodliwości mycia głowy było w XIX wieku zjawiskiem masowym. Jeszcze u progu XX stulecia notowano głosy autorytetów medycznych, które stanowczo tego odradzały, w zamian zalecając częste nabłyszczanie, pomadowanie i pudrowanie włosów.
Mycie głowy jest często przyczyna migren lub uporczywego bólu zębów. Aby utrzymać w porządku włosy wystarczy je natłuszczać odrobinę i oczyszczać otrębami lub pudrem ryżowym (…). Kiedy trzeba upiększyć włosy na głowie, należy być bardzo ostrożnym w kwestii mycia. Zamiast tego posypcie przed udaniem się na spoczynek wierzch głowy i między włosami jakimś pudrem wysuszającym i czyszczącym, rankiem zaś usuńcie go grzebieniem.- przestrzegano

Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy w połowie stulecia upowszechniły się łaźnie publiczne i zakłady kąpielowe. Pierwszą tego typu instytucję otworzono w Poznaniu (1840), potem w Warszawie, z czasem również i w innych miastach polskich. Organizowano tam wycieczki ze szkół, fabryk i dziecięcych ochronek. Sporą popularnością cieszyły się również kąpiele w Wiśle, które dla mieszkańców stolicy stały się niemalże rokrocznym rytuałem. Stopniowo odkryto także dobrodziejstwa samodzielnej łazienki, w której synonimami czystości były pachnące wonnymi olejkami mydło i bieżąca woda

*********************
Olbrzymią rolę w popularyzacji tego zagadnienia odegrała Lucyna Ćwierczakiewiczowa, niekwestionowany w tym czasie autorytet w kwestiach kulinarnych. W wydawanych przez siebie kalendarzach i poradnikach, sporo miejsca poświęciła sprawom higieny, zdrowego odżywiania, ubioru i kosmetyków. Powoływała się przy tym na porady znanych i cenionych warszawskich higienistów i lekarzy, tłumaczyła artykuły zachodnioeuropejskich specjalistów, czy wreszcie dzieliła się własnymi doświadczeniami w tej dziedzinie.
Ćwierczakiewiczowa wychodziła z założenia, że należy pozbyć się panujących w społeczeństwie zahamowań i stereotypów, przeciwstawiając im jednocześnie nowoczesne sposoby walki z brudem i bałaganem. Szczególne zadanie wyznaczyła kobiecie, z której nie tylko uczyniła strażniczkę domowego ogniska, ale także popularyzatorkę czystości i porządku: Krótki ten pogląd na stanowisko kobiety pokazuje widocznie jak wielką rolę odgrywać one mogą, skoro się zechcą przejąć szczerze obowiązkami swego posłannictwa – mówiła.
Równocześnie wszelkie wcześniejsze zaniedbania, związane z nieodpowiednim prowadzeniem gospodarstwa, przypisała zaistniałym w poprzednich epokach błędom edukacyjnym.
Dawniej higiena – pisał w jej „Kalendarzu na rok 1877” doktor Pląskowski – zaledwie tylko z nazwiska znaną była kobietom, a maksymy jej niektóre od czasu do czasu wygłaszali nauczyciele, lub też lekarze i to w chwilach już tak stanowczych, że widoczne groziło niebezpieczeństwo pod względem zdrowia, a często nawet i życia samego. Wprawdzie czasami spotkać się było można, z jakim pobieżnie napisanym artykułem w poradnikach domowych, w kalendarzach, lub pismach periodycznych, jednakże w sposób taki, traktowana nauka tak ważna, nie mogła wywrzeć wpływu należytego na wychowanie kobiet i pomyślne ich uzdolnienie do życia higienicznego, a skutki opłakane w braku znajomości zasad prawdziwych do utrzymania zdrowia, podkopywały częstokroć ich czerstwość wrodzoną, albo też w postępie chorobliwym, zwolna niszczącym ciało i ducha zatruwały szczęście całych familij i następnych pokoleń
[...]

Po więcej porad naszych prababć...zapraszamy tu:
http://histmag.org/W-walce-ze-stereotypami.-Zdrowie-i-higiena-kobiet-w-kalendarzach-Lucyny-Cwierczakiewiczowej-3092 

Pozdrawiam
Joanna



niedziela, 30 września 2012

Jan i Katarzyna Ostrowscy.


Mateusza ojciec a mój praprapraprapradziadek Jan urodził się około 1760 roku.
Jego aktu urodzenia nie mam. Jego żona Katarzyna Klatkowska była od niego młodsza o około 9 lat, urodziła się w 1769 roku. Mieli siedmioro dzieci jak wynika z odnalezionych dokumentów. Magdalena 1794, Roch 1797, Mateusz 1799, Wiktoria 1801, Jadwiga 1803, Cecylia 1808 i Józefata 1812. Nie jest wykluczone, że było ich więcej. Patrząc na drzewko widać że rok 1812 był dla Jana ważnym rokiem, otóż w styczniu najstarsza córka Magdalena wychodziła za mąż za Mateusza Woźnickiego

---------------------------------------------------------------------------


--------------------------------------------------------------------------------

a w marcu tego roku urodziła się najmłodsza córka Jana, Józefata. 200 lat już minęło od tego czasu.

---------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------

Jan Zmarł w 1829 roku dnia 16 lipca.

---------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------
Ciężko dla niewprawionych odczytać ten akt, więc pomogę.

"Działo się w Długiej Kościelnej dnia osiemnastego Lipca Tysiąc osiemset dwudziestego dziewiątego roku, o godzinie dziewiątej zrana Stawił się Mateusz ........ lat czterdzieści i Franciszek Bieńkowski lat Trzydzieści pięć liczących, włościan zasiedniętych w Mrowiskach Kątami zwanych na Gospodarstwach Zamieszkałych i oświadczyli nam iż dnia szesnastego miesiąca i roku bieżącego o godzinie dwunastej w południe umarł Jan Ostrowski  pozostawiwszy po sobie Katarzynę żonę owdowiałą przy synach w Mrowiskach obsiadłą.
Po przekonaniu się, na ocznie o zejściu Jana Ostrowskiego akt ten stawającym świadkom
przeczytany i przez nas samych podpisany został.
Ksiądz Stefan Skrubołowicz Proboszcz Długiej Kościelnej."

Mało danych w tym akcie ani wieku Jana nie podano nie ma też nic o jego rodzicach.


Bogdan.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Dwa kółka, trzy ząbki - czyli jak sie kiedyś kradło

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, w jaki sposób złodzieje zostawiają sobie informacje, to uchylamy rąbka tajemnicy. Nie wiemy, czy ten system szyfrowania funkcjonuje dzisiaj, ale na przełomie lat 20. i 30. XX wieku działał bardzo dobrze....przynajmniej w Warszawie i okolicach.




Ja bym się nie domyśliła...a Wy?
Pozdrawiam
Joanna



niedziela, 15 lipca 2012

Kąty Mrowiskie, Kąty Dębskie.



Indeksując akta urodzeń z parafii w Długiej Kościelnej od 1826 roku prawie do końca XIX wieku,napotykam nazwy miejscowości, które już nie istnieją. Są to Kąty Mrowiskie i Kąty Dębskie.
Zastanawiałem się czasem gdzie te Kąty były. Natknąłem się na Atlas Królestwa Polskiego z 1826 roku
i sprawa się wyjaśniła.

---------------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------------

Jak widać na mapie Kąty Dębskie to dzisiejsze Mrowiska, Chobot, Desno, Krzewina.
W jednym z aktów możemy przeczytać :

----------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------

"Działo się we wsi Długa Kościelna dnia 4.08.1828 roku o godzinie szóstej po południu.Stawił się Franciszek Malesa włościan w Kątach Dębskich zwanych Mrowiska w pokomornym zostający .....  ."

Jak widać obydwie nazwy, Kąty Dębskie i Mrowiska funkcjonowały jednocześnie do 1845. Po tym roku nazwa Kąty Dębskie nie pojawia się już, zostają tylko Mrowiska.

Podobna sytuacja jest z Kątami Mrowiskimi. Nazwa Olesin pojawia się w 1847 roku i funkcjonuje do dziś, natomiast nazwa Kąty Mrowiskie po roku 1862 już nie występuje.

Zachęcam do obejrzenia tego atlasu, wielu miejscowości jeszcze wtedy nie było,zmieniły się też nazwy niektórych.
Kiedyś OKONIEW  dziś OKUNIEW
kiedyś RZACHTA   dziś RZAKTA

Atlas Królestwa Polskiego, składający się z 8 map geograficznych, z których każda wystawia jedno Województwo, jest to:Krakowskie, Sandomierskie, Kaliskie, Lubelskie, Płockie, Mazowieckie, Podlaskie i Augustowskie

Bogdan.

niedziela, 10 czerwca 2012

Mateusz i Brygida Ostrowscy.

Jana ojciec a mój prapraprapradziadek Mateusz Ostrowski urodził się około 1800 roku.Jego aktu urodzenia jeszcze nie mam a w aktach urodzenia jego dzieci, różnie podawany jest jego wiek.Około 1826 roku ożenił się z panną Brygidą Rawską z którą miał pięcioro dzieci. Oto akt urodzenia ich pierwszego dziecka, Krystyny urodzonej w 1827 roku.W akcie możemy się doczytać o tym że Mateusz Ostrowski był Szlachetnie Urodzony.
--------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------

W1829 urodziła się jeszcze Barbara, 1934 Jan, Franciszek urodził się w 1836 i w lipcu 1839 urodził się Ignacy. Prawdopodobnie w tym samym roku być może przy porodzie Brygida zmarła mając zaledwie 36 lat.
Mateusz długo wdowcem nie był, bo już w październiku tego samego 1839 roku wstąpił w związek małżeński z Józefą Żelechowską (moją pra....babką) młodszą od siebie 16 lat, córką Kazimierza i Krystyny z Kłoniszewskich.
Akt ich ślubu poniżej.

-----------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------

Mieli czworo dzieci, 1840 Wawrzeniec, 1842 Jan (mój pra), 1845 Szymon i 1849 Teofila.

Mateusz zmarł w 1856 roku, Józefa po jego śmierci wyszła za mąż za Walentego Kostkę.

Bogdan.

niedziela, 13 maja 2012

Jan i Józefa Ostrowscy



Tomasza ojciec a mój praprapradziadek Jan Ostrowski urodził się w 1842 roku 26 grudnia w Kątach Mrowiskich.
Oto jego akt urodzenia.

------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------

Był synem Mateusza i Józefy z Żelechowskich.

Matka Tomasza, Józefa Hylik urodziła się 1839 roku 1 marca w Długiej Kościelnej, miała dziesięcioro rodzeństwa.Niestety zmarła bardzo wcześnie bo w wieku 25 lat w 1864 roku, jest to rok urodzenia Tomasza, więc nie jest wykluczone że zmarła przy porodzie.
Oto jej akt urodzenia.

------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------

Była córką Wojciecha Hylika i Marcyanny Pazio.

Poniżej zamieszczam akt ślubu Jana i Józefy ze stycznia 1863 roku, z 25 stycznia czyli 3 dni po wybuchu Powstania Styczniowego.

------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------
 Jan i Barbara Ostrowscy.

Jan Ostrowski w 1864 roku został młodym wdowcem, młodym bo miał wtedy 22 lata i syna do wychowania, myślę że Tomaszem (synem) zajęła się jakaś kobieta a może rodzina  a on zajął się pracą.
Kiedy pojawiła się Barbara Witanowska w jego życiu i jak się poznali nigdy już nie dowiemy się, ale akt odnaleziony, wyraźnie mówi że pobrali się w 1869 roku.
Barbara urodziła się w Skrudzie w 1844 roku 28 listopada a rodzicami jej byli Wojciech Witanowski
i Dorota Bieńkowska, włościanie ze Skrudy.
Oto akt jej urodzenia.
--------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------

Akt ślubu Jana i Barbary jest poniżej.

---------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------
Może ktoś pokusi się o przetłumaczenie tego aktu ślubu?


 Bogdan.

sobota, 7 kwietnia 2012

Święta Wielkanocne.

Wszystkim zaglądającym tu,
Życzymy Wesołych i Spokojnych
Świąt Wielkanocnych.

---------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------

Bogdan i Joanna.

Tomasz i Katarzyna Ostrowscy.

Pradziadka Józefa aktu urodzenia nie mam, ale jak tylko zdobędę to zamieszczę.
Józefa ojciec a mój prapradziadek Tomasz Ostrowski urodził się w 1864 roku 26 września w Mrowiskach.

---------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------

Był synem Jana Ostrowskiego i Józefy z Hylików.

Matka Józefa, Katarzyna Klatkowska urodziła się w 1863 roku 1 listopada w Mrowiskach.

---------------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------------------

Była córką Jana Klatkowskiego i Barbary Łabędź.


Bogdan.

niedziela, 25 marca 2012

Józef i Marcyanna Ostrowscy.

--------------------------------------------------------------------------------
 -------------------------------------------------------------------------------
Pradziadka Józefa tak naprawdę nie pamiętam a prababkę Marcjannę pamiętam jako już leciwą kobietę.
Tych dwoje pobrało się w 1912 roku 11 listopada,on miał wtedy 22 lata był synem Tomasza  i Katarzyny z Klatkowskich małżonków Ostrowskich, ona lat 20 córka Wojciecha  i Józefy z Tkaczyków małżonków Miroszów.
Oto akt ich ślubu.

--------------------------------------------------------------------------------

--------------------------------------------------------------------------------
W 1913 roku 06 września urodziło im się pierwsze dziecko, było to jeszcze w Mrowiskach bo tam w domu rodzinnym Józefa początkowo zamieszkali. Potem jednak przenieśli się do Olesina do domu rodzinnego Marcyanny i tak Ostrowscy pojawili się w Olesinie. Stefan bo tak dali pierworodnemu na chrzcie był moim dziadkiem.
Oto jego akt urodzenia.

---------------------------------------------------------------------------------


----------------------------------------------------------------------------------
Bogdan.

czwartek, 2 lutego 2012

Tomasz Ostrowski

Wreszcie zdobyłem akt urodzenia mojego prapradziadka Tomasza Ostrowskiego, pochodził z Mrowisk i był synem .... Ostrowskiego i Józefy ..... .
W którym roku zmarł, nie wiem ale podobno gdzieś jest zdjęcie z jego podobizną, tylko gdzie go szukać?
---------------------------------------------------------------------------------


---------------------------------------------------------------------------------

Niech jego rodzice będą tajemnicą do czasu "pozbierania" wszystkich aktów urodzeń przodków moich a jest co zbierać bo najstarszy Ostrowski o którym wiem urodził się około 1770 roku. A i to nie wszystko, bo jest szansa odszukania dokumentów od 1672 roku.
O cierpliwość proszę (sam siebie) i zaglądających tu na bloga.
A na marginesie to mam za oknem 25 stopni na minusie, rześko.

Pozdrawiam Bogdan.
"Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci" Wisława Szymborska