Teraz myślę, że przeczuwała to, iż drugiej takiej szansy może nie być.
Jeszcze 1-go listopada spotkałam mamę na cmentarzu jak „leciała” na grób mojego ojca a 2-go listopada to ja leciałam do niej około południa, na górkę za Spółdzielnią Mieszkaniową, bo tam Eugenia wywróciła się i już podnieść się nie mogła. Kiedy przyjechałam była już karetka pogotowia. Powiedziano mi, że zabierają ja do Polikliniki i że prawdopodobnie jest to silne złamanie kolana. Wiecie, co to oznacza dla osoby w wieku 80-lat, nawet tak silnej jak Eugenia.
Gdzieś ktoś powiedział, że musi mieć szybko operację, ktoś inny powiedział, że to jest tylko STRATA z funduszu- chodziło o to, że stary człowiek, zabiera to co mógłby dostać ktoś inny a przecież i tak powinien statystycznie już nie żyć- to chyba było najbardziej przykre, bo niestety słyszała to też moja mama a słowa te wypowiedział lekarz do pielęgniarki.
Mama jest w Poliklinice na oddziale ortopedii- ma ze sobą telefon komórkowy. Gdyby ktoś wyraził chęć zadzwonienia do niej to podam numer telefonu.
Tu z Moniką - wnuczką, córką Władka
Dziś czuła się dobrze, jednakże wyczułam w głosie, że zdaje sobie sprawę, iż już nigdy nie będzie tak jak kiedyś.
Zawsze przychodziła ( mówiliśmy, że „latała”) do nas nawet wtedy, gdy nie zwracaliśmy się do niej bezpośrednio o pomoc. Zawsze znalazła czas dla każdego z nas. Teraz nasza kolej by dać jej odczuć, że jesteśmy z nią i przy niej.
Wiecie, co jest najgorsze w tym wszystkim? Że my dzieci, mimo, że zdajemy sobie sprawę, iż śmierć rodziców jest nieunikniona- oddalamy tą myśl.
Jeszcze nie dziś Eugenio, jeszcze nie teraz.
*********************************************************************************
A tak wygląda jej kolacja. Nie ma diety- to jest normalna kolacja dla pacjentów. 3zł przypada na emeryta.
Joanna
Jeżeli chcielibyście przekazać jakieś słowa do Eugenii to można to zrobić za pośrednictwem naszej Księgi Gości-ja jej to wydrukuje i zaniosę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz